tag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post1486178995476100952..comments2023-05-29T17:46:07.463+02:00Comments on ŚWIAT WEDŁUG RODANA: HISTORIA PEWNEJ MIŁOŚCIAndrzej Rodanhttp://www.blogger.com/profile/15319866587326289072noreply@blogger.comBlogger69125tag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-33251702686760931342012-05-02T22:09:03.886+02:002012-05-02T22:09:03.886+02:00Grażynko, Wilczku wspaniały, czy próba liftingu zo...Grażynko, Wilczku wspaniały, czy próba liftingu została przeprowadzona pomyślnie? Pytam z troski i przyjaźni oraz z odpowiedzialności tego, któremu Andrzej pozwolił się trochę po szarogęsić na swoim blogu :)))))Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-40195554967630935582012-04-22T15:21:00.939+02:002012-04-22T15:21:00.939+02:00No to neseser w rączkę i na wojaże.. hahaaa. Powod...No to neseser w rączkę i na wojaże.. hahaaa. Powodzenia Wilczku.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-13960449210064877082012-04-16T22:56:39.896+02:002012-04-16T22:56:39.896+02:00Wiem, wiem Wojtku- po takim odmladzajacym liftingu...Wiem, wiem Wojtku- po takim odmladzajacym liftingu, zostaje tyle skory, ze wystarcza na neseser.... hi,hi,hi Grazyna (wilk)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-29843397135332018632012-04-16T16:56:45.173+02:002012-04-16T16:56:45.173+02:00Witaj Grażynko. Widzę, że działasz organoleptyczni...Witaj Grażynko. Widzę, że działasz organoleptycznie i do tego nas namawiasz. Pewnie wszystkie organy są po to żeby ich używać. Tylko nie przesadzaj twierdząc, że pewne tematy już odfajkowane. W to nie uwierzę. Czasami pozornie nam się wydaje, że pewne księgi zostały już przeczytane i po do nich wracać. A potem okazuje się, że to tak jak z beczką benzyny. Mała iskierka wystarczy do spowodowania wybuchu. Tego Ci życzę, ale nie z paliwami, lecz z uczuciami. Wiesz jak to odmładza.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-25844871956900052362012-04-15T23:20:01.919+02:002012-04-15T23:20:01.919+02:00Ok, ja Ci wierzę, ale nie o to Ci chodzi. Musisz j...Ok, ja Ci wierzę, ale nie o to Ci chodzi. Musisz jej to udowodnić. Ale skoro ją aż tak kochasz, to warto próbować wszystkiego. Zaproś ją na blog Andrzeja, niech poczyta co inni mówią o miłości, zaśpiewaj jej piosenkę nagraj i wysili sms-em. Wszystko jest dobre, co może doprowadzić do jej serca. A depresja tylko pogłębi Twojego doła. Zrobisz się nie do wytrzymania. Działaj jak facet.... zresztą Ty ją lepiej znasz.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-9501587379531319862012-04-15T22:48:56.572+02:002012-04-15T22:48:56.572+02:00Witaj Wojtku- ja 'odfajkowalam' te problem...Witaj Wojtku- ja 'odfajkowalam' te problemy - to dawno za mną. Lubie ludzi, lubie zartowac, czasem grubiańsko dokopać jełopom, ale im mniej zycia tym bardziej chce sie tego zycia "nachapać". Nie jestem mściwa i nie ganiam z nozem, zeby go wbic komus pod zebro.Mysle ,ze poczucia humoru mi nie brakuje. A to ,ze czasem otwieram sie przed Wami wszystkimi- to wcale nie dla wywolania współczucia, tylko po to by Wam wyostrzył się węch, słuch i wzrok. Pozdrowionka Grazyna (wilk)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-50353558835770262732012-04-15T22:36:29.722+02:002012-04-15T22:36:29.722+02:00@ SN. Ludzie czasami przechodzą obok swojego przez...@ SN. Ludzie czasami przechodzą obok swojego przeznaczenia nie zwracając na nie uwagi. Fakt nie zawsze i nie każdemu jest to pisane jak mówisz. A co do publicznej otwartości, to zgadzam się się z Tobą. Ludzie nie wiedząc jak to zostanie przyjęte zachowują to dla siebie, choć czasami chce się im krzyczeć. Odnośnie tematu poprzedniego, o którym wspominasz. Racja chyba makowce wzięły górę. Nie dalej jak dziś pewna dziewczyna zwierzyła mi się że chciałaby opowiedzieć o domach publicznych, podatkach itd w Niemczech. Doradziłem, żeby weszła na blog Andrzeja i opisała to wszystko. nie wiem co zrobi, miała pewne opory, ale chyba ją skusiłem ciekawością tematu. A więc chyba tam co nieco przyrośnie, a raczej możemy liczyć na to że będzie ciekawe. No cóż Mistrz wyleciał i wróci chyba dopiero pod koniec tygodnia. Zamiesiłem o tym post na jego stronie. Pozdrawiam.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-12282626659564834412012-04-15T22:24:43.835+02:002012-04-15T22:24:43.835+02:00Wierzę Ci, że to boli, ale czy warto rozdrapywać r...Wierzę Ci, że to boli, ale czy warto rozdrapywać rany? Co to Ci da? Widzę, że to uczucie nie całkiem wygasło. Moja rada zapomnij o tym. Powiedz to był tylko epizod w moim życiu, było i się skończyło. Zacznij żyć na nowo. Nie planuj wielkiej miłości, ona nie przychodzi na zamówienie. Zacznij żyć na małym luziku, zrobisz się pogodniejsza , weselsza inaczej zaczniesz patrzeć na świat na życie i na facetów również. Spróbuj chociaż. Nie za każdym razem musi być tak samo.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-87354091427442202142012-04-15T22:15:52.360+02:002012-04-15T22:15:52.360+02:00Renatko dlaczego aż tyle goryczy? Czy trochę sama ...Renatko dlaczego aż tyle goryczy? Czy trochę sama nie jesteś sobie winna? Co zrobiłaś by tak nie było? Sama piszesz: siatki w ręce i dzielna matka polka w kolejki. A co w tym czasie z uczuciami? Zaciśnięte zęby, wykrzywiona twarz, nie piękne oczy tylko szparki. Wiem, to poświęcenie dla rodziny, mam ją - a więc po co się starać pielęgnować miłość, przecież i tak wszyscy wiedzą, że ich kocham. Noszę siaty, gotuję obiadki, uwielbiają mnie za wyszorowane podłogi, za pocerowane skarpety.. Nie moja droga,, sama w sobie przestałaś widzieć kobietę. Miłość trzeba pielęgnować, a nie uważać, że skoro była to tak zostanie na wieki. Moja rada. Zrób z siebie bóstwo i spróbuj na nowo. Potrafisz być super na necie, w życiu realnym też sobie z tym poradzisz. Powodzenia dziewczyno.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-78837571861745872042012-04-15T22:05:35.178+02:002012-04-15T22:05:35.178+02:00Witaj Wilczku, jak miło zobaczyć tu znajomych (chy...Witaj Wilczku, jak miło zobaczyć tu znajomych (chyba się nie mylę, poznałem po czcionce :) no cóż kto się na zimnym sparzył... Ale dziewczyno trochę więcej optymizmu. Świat nie produkuje tylko butów do zadawania kopniaków. Nie każdy facet to drań, nie każda dziewczyna nas zawiedzie. On składa się z różnych ludzi. Jest czasami problem z trafieniem na tą drugą połówkę, ale kto szuka... Ja przyjąłem inne postępowanie w zawieraniu znajomości. Każdemu daję jakiś tam kredyt zaufania. No cóż jak się na nim zawiodę, to trudno to odrobić. Spróbuj, może ta koncepcja patrzenia na ludzi jest ciut, ciut lepsza. A co do miłości, co tracimy dając jej trochę? Chyba nic, a zyskać możemy wzajemność. Powodzenia Wilczku :)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-63585498017363107272012-04-15T18:37:11.858+02:002012-04-15T18:37:11.858+02:00czlowiek z depresja raczej nie ma ochoty na zdradz...czlowiek z depresja raczej nie ma ochoty na zdradzanie dziewczyny.....najpierw sprawdz co znaczy depresja!!!!!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-41744984463758688272012-04-15T18:30:26.459+02:002012-04-15T18:30:26.459+02:00HMM dziwne czemu ludzie mysla ze kazdy udaje........HMM dziwne czemu ludzie mysla ze kazdy udaje.....moze Ty A. za duzo krecisz ;ze masz takie podejrzenia w stosunku do innych!!!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-27999048863236943272012-04-15T11:39:23.181+02:002012-04-15T11:39:23.181+02:00Jednak musze dopisac kilka słów, bo wyjdzie ,ze je...Jednak musze dopisac kilka słów, bo wyjdzie ,ze jestem stara hetera, pelna jadu i zimna , jak wyzęj wymieniony sopel lodu. To jest trochę inaczej. Zrobilam zbyt ostrożna i nie daje na krechę kredytu zaufania. Jak wiadomo, zycie sklada sie z drobnostek, ale własnie te drobnostki decyduja o naszym stosunku do innych osób. W pewnym wieku wiekszośc hormonów poszla sobie spać, wiec sex nie jest tematem wiodącym - ALE - ale czasem i mnie zdarzaja sie sny "z pogranicza"- no chociaż tyle i dziekuje naturze i za ta namiastkę. Natomiast rzeczywiście na fejsie jest pare osób, ktore mnie fascynują swoimi wypowiedziami. Nie ma to nic wspólnego z sexem- a jednak coś w tej fascynacji jest. Czy to zbieżnośc poglądów, czy tak , jak to napisal Rodan umiejetność kończenia napisanego zdania przez tą druga osobę - nie wiem .....<br />Zadna to tajemnica, wiec wstydzić sie nie muszę, ale właśnie takie postrzeganie rzeczywistości, pociaga mnie do niektorych osób.Nie ulegam jakiejś chwilowej fascynacji i nie zmieniam "obiektu" zainteresowania,ale pierwsza osobe, którą poznalam dzieki książkom - to jasne - byl i pozostał Rodan, zwlaszcza, że FB daje mi ta mozliwośc częstego(ale nie nachodliwego!)kontaktu. Wymienie też 2-gą osobę, którą poznalam wlasnie na fejsie- to Kuba Wątły - tak - to ten z "Krzywego Zwierciadła". Nawet nie kliknęłam na :dodaj do znajomych, ale cholernie lubie tego mlodego faceta, ktory ma oko i jak namierzy cel- to nie chybia. Ale to nie ma nic wspolnego ze sprawami damsko-męskimi -(szkoda!czasu nie cofnę)Grazyna (wilk)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-23004665467994624882012-04-15T10:48:39.242+02:002012-04-15T10:48:39.242+02:00Kiedyś, na zarzut "lodówka" odparowałam....Kiedyś, na zarzut "lodówka" odparowałam...do takiej lodówki potrzebna jest solidna grzałka...Taki sopel w sercu jest chyba gorszy od kolców, ale....Wiele lat temu, wracając do domu, pędząc do autobusu, oczywiście z siatami(zakupami)...nagle usłyszałam głos młodego człowieka stojącego na chodniku(którego mijałam w pośpiechu)"dziewczyno, kto cię tak skrzywdził". W pierwszej chwili nie wiedziałam, że to do mnie...Dopiero w autobusie dotarło do mnie, że to MUSIAŁO być do mnie...Ale dlaczego? Całą drogę rozmyślałam o tym...weszłam do domu....minęłam lustro i.....zobaczyłam własną twarz, wykrzywioną dziwnym grymasem....usta zaciśnięte, a oczy, zawsze piękne i wielkie, nagle - szparki....Wtedy po raz pierwszy(wreszcie) zaczęłam walkę z depresją....Po wielu latach, dzięki pierwszej wnusi wyszłam z leków...Czy jest już w porządku? Raczej nie...Zycie dopisuje coraz to nowe rozdziały naszego życia kopiąc nas w du...żeby nam za dobrze nie było. Czy w tym wszystkim jest miejsce na miłość? Pewnie jest, ale syndrom jeża, czy żółwika...No i tak po prawdzie, to nie dajemy sobie sami SZANS na WYJŚCIE do ludzi....Boimy się ośmieszenia, boimy się ponownego "skaleczenia"....A kwestia wieku? Miłość nie patrzy na wiek...razi z wielka siła młodych i starych, tylko emocje są bardziej wyważone...Czego mi brakuje najbardziej? Spania "na łyżeczkę", przytulenia, gdy jest mi ciężko na duszy....Ale z drugiej strony....wolność. Czy warto ją poświęcić dla kogoś, kto przecież nie daje "gwarancji", że będzie "kochał" dozgonnie...I tak jak Grażkę "skaleczy", zostawiając sopel w sercu? Jak to mówią - wybór należy do "ciebie". Czy rzeczywiście tak jest? Renatka!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-2534545223990821892012-04-14T23:16:15.585+02:002012-04-14T23:16:15.585+02:00W jednej z książek Rodana, autor zamiescil takie z...W jednej z książek Rodana, autor zamiescil takie zdanie: do Raju jedzie sie karawanem. Ja wlasnie wyjechalam z raju prawie karawanem,. W czasie gdy bylam jescze "młódką", co prawda z odzysku(rozwód), nie bylo internetu, wiec ten sposob zawierania znajomości był podówczas niedostepny. Ale to byl czas, kiedy ochlonęłam juz po "rozkoszach małzeństwa" i przyszedł czas, gdy zaczęłam mysleć o kimś bliskim i oddanym. To on mnie znalazł- zwykly, przecietny, ale zacząl mi sie co raz bardziej podobać. Obdarzylam go w końcu calym zapasem nagromadzonych, niewykorzystanych uczuć.A on je brał! Cale 5 lat brał!Ja ufalam, dawałam mu serce na dloni, a on w pewnym momencie rzucil tym sercem o ziemie i podeptał i opluł.To ja pisalam wiersze dla niego, do szuflady, ktore potem wszystkie spalilam, jak wszytko inne , co sie wiązalo ze wspomnieniami. Do dzisiaj myślę o nim i bardzo chciala bym go spotkac - po to by przypierdolic mu w ryj. Nie dlatego, ze wybral bogaty ozenek z córką krawca kozuchów, ale dlatego,ze nie mial odwagi powiedziec mi prawdy. A ten karawan, ktory mnie wywiódł z raju, na ugory, chyba jechal przez Arktykę, bo mam chyba sopel wbity w sam srodek serca.Grazyna (wilk)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-32497305973318884352012-04-14T23:01:10.168+02:002012-04-14T23:01:10.168+02:00No cóż syndrom jeża to poważna sprawa. Ale można t...No cóż syndrom jeża to poważna sprawa. Ale można to pokonać. Wiem co mówię i chcę uniknąć szczegółów, by nie wprawiać Miśkową w zakłopotanie. Na początku naszej znajomości nie było zbyt wiele miejsca na uśmiech, potem śmierć jej najbliższej osoby. Kolcy nie było, ale taka skorupka żółwika zamykała się szybko. Ale po niedługim czasie znowu pojawił się uśmiech na jej twarzy i padło pytanie Wojtku dlaczego Ty to dla mnie robisz? Po prostu trzeba zrozumieć tą drugą osobę. Nie boczyć się na to, że tak się dzieje, a starać się dociec dlaczego i poszukać sposobu by to zniknęło. Budowanie wzajemnego zaufania do siebie, to czasami długa droga, ale warta tego by ją zbudować.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-19391111694607847552012-04-14T22:42:46.763+02:002012-04-14T22:42:46.763+02:00@ KAZ przepraszam, ale odpowie Ci Wojtek, gdyż And...@ KAZ przepraszam, ale odpowie Ci Wojtek, gdyż Andrzej w całości przekazał mi odpowiedzi na komentarze do tego opowiadania. No cóż chłopie zawaliłeś na całego. Teoretycznie jest szansa na przebaczenie. Wszystko zależy jakie wartości ma wierność dla Twojej partnerki. Staraj się z nią szczerze porozmawiać. Jak zaczniesz kręcić i bagatelizować, to raczej to wyczuje. Dziewczyny mają taki szósty zmysł. Powiedz jej co ona dla Ciebie znaczy, pokaż, że kochasz ją naprawdę. Znam podobny przypadek. Facet był tak zdesperowany, że gotów był na wszystko. Zrobił nawet stronę internetową z napisem przebacz mi (+ jej zdjęcie i imię) i wkleił do wszystkich wyszukiwarek. Dziewczyna jakoś to połknęła i co? Za dwa tygodnie dowiedziała się, że charakter mu się nie zmienił, pojechał ją zdradzać 50 km dalej. No i to był koniec. Ale bądź dobrej myśli, zaimponuj jej czymś, pokaż, że jesteś wart jej miłości. Życzę powodzenia.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-79612854259090928182012-04-14T22:31:26.429+02:002012-04-14T22:31:26.429+02:00Mariuszu masz dużo racji. Czasami budujemy sobie t...Mariuszu masz dużo racji. Czasami budujemy sobie taki ołtarzyk. Kompa, telefon każda ze stron włącza, odbiera kiedy ma nastrój, kiedy ma ochotę na rozmowę. Życie w realu jest niestety inne. Są problemy, zmęczenie, stres...., czyli wszystko to czego nie pokazujemy np. tutaj. Kiedy decydujemy się przejść z jednego etapu do drugiego, niestety to nas nie ominie. Dlatego niektórzy nie decydują się na krok dalej, boją się że ta piękna iluzja pryśnie. Kiedy starczy nam odwagi, by zmienić wirtual na real, ryzykujemy dużo. Zawsze po kilku spotkaniach czar może prysnąć, a wtedy na pewno wszystko i wszędzie się skończy. No, ale bojąc się spotkania nigdy nie dowiemy się nic więcej niż to co nam podano. Decyzje i wybór należy tylko do Was. Ja spróbowałem i nie żałuję. Ale takie obawy mieliśmy. Może zaowocowało to, że od samego początku rozmawialiśmy o wszystkim szczerze. Anka powiedziała, że chciałaby mieć takiego ojca, była ciekawa jakie mam relacje z dziećmi z poprzednich maleństw. Te etapy kolejnych fascynacji sobą następowały powoli. Nie od razu zobaczyła we mnie faceta, a ja w niej kobietę. To trwało jakiś czas. Jej zdziwienie, że facet w moim wieku może mieć podobne poglądy jak dwudziestolatki, potrafi słuchać tej samej muzyki, grać w piłkę i nie jest zniedołężniałym staruszkiem, tylko wysportowanym facetem, były miłym rozczarowaniem. Zaczęła ją ciekawić muzyka mojej młodości, jakie kiedyś miano poglądy na wiele spraw. Okazało się że czas połączony wtedy i teraz stanowi fajną mieszankę i da się z tym żyć. W końcu padło pytanie. Wojtku kto z was ma trzydzieści, a kto sześćdziesiąt lat. Tak wtedy znaliśmy się już w realu, a odpowiedź na to pytanie, dała sobie sama. Wiesz Michu, facet sześćdziesięcio letni składa się z trzech części, każda ma po 20 lat. To było naprawdę miłe. Kiedy są czasem gorsze momenty, proszę ją by poszła na FB i przyprowadziła tą Anię co poznałem. Jak na razie to działa. Uśmiech wraca i znowu jest ok.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-9248869277575631062012-04-14T22:03:28.172+02:002012-04-14T22:03:28.172+02:00No cóż droga fanko, widzisz jak to łatwo przychodz...No cóż droga fanko, widzisz jak to łatwo przychodzi. Nie wiem co na to Andrzej, ale tak miłe słowa zawsze łechcą nasze serca. A miłości są różne - od tych platonicznych do tych co zagłuszają ryk lwa. Powodzenia.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-34871288605674932012-04-14T21:58:49.555+02:002012-04-14T21:58:49.555+02:00Cóż w realu następuje to chyba trochę inaczej. Jak...Cóż w realu następuje to chyba trochę inaczej. Jakiś błysk oka, podwyższone ciśnienie, przyspieszony oddech. Mówią, że mężczyźni to wzrokowcy, a więc uroda idzie na pierwszy plan. Uważam, że panie też tak nas postrzegają. W wirtualnych bliskościach mamy oczywiście zdjęcia, no ale różnie z tym bywa. Dla zdjęć czas się zatrzymuje. A więc co? To co piszemy, jakie mamy poglądy na wiele spraw, jacy jesteśmy. Nagle ktoś z nas czymś ujmuje, czasami to jest jeden maleńki pościk. A dalej samo się jakoś kula. Zaczyna nam się miło z kimś pisać, wymiana telefonów itd. W końcu zaczynamy mówić o sobie. Nie wszystko łatwo przechodzi przez gardło. A gdy okazuje, się że pewne sprawy nie mają znaczenia dla tej drugiej osoby, zaczyna być fajnie. Marzymy o spotkaniu. Nie zawsze wirtualne romanse chcą tego. Czasami podświadomość mówi nie, nie bo to się zepsuje. Nie bo ktoś z nas może być rozczarowany. Jednak kiedy tych dwoje decyduje się na taki krok, to znaczy że zaczynają się dziać poważne sprawy. A kiedy na tym pierwszym spotkaniu padają słowa kiedy będzie następne, a odpowiedź brzmi, jak kiedy - jutro, to już jest super.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05413754670024886007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-30278255135695931132012-04-14T21:50:17.112+02:002012-04-14T21:50:17.112+02:00Mistrzu Andrzeju, myślę, że tym razem pochopną opi...Mistrzu Andrzeju, myślę, że tym razem pochopną opinię wydajesz. Poprzedni felieton pojawił się w okresie przedświątecznym, kiedy to, - zwłaszcza panie - "siedzą w garach". Temat był interesujący, godny poważnej dyskusji; i mnie też zabrakło czasu na skomentowanie.<br />Tym odcinkiem poruszyłeś moje serce! Subtelności tego pięknego uczucia wyczuwasz perfekcyjnie, o takiej miłości chyba wszyscy marzą, a tylko niektórzy jej doświadczają... to wielkie szczęście!<br />Nie łatwo jest odnaleźć się w realu, myślę, że na fejsie łatwiej na siebie trafić. Jednak wydaje mi się, że na publiczne otwarcie się nie wszystkim starczy odwagi. A może? ... uwielbiam opowieści o spełnionym szczęściu :-) <br />SNAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-49886804233645734152012-04-14T15:56:09.257+02:002012-04-14T15:56:09.257+02:00Prawdziwa miłość...(z internetu) to nie związek id...Prawdziwa miłość...(z internetu) to nie związek idealny, bo takie nie istnieją, ale pełen kłótni i godzenia, łez i uśmiechów. I mimo, że jest ciężko i ma się dość, nie poddajesz się, bo wiesz, że z TĄ osobą jesteś szczęśliwszy niż z kimkolwiek innym....Czyli samo życie? Niby takie proste, a jednocześnie zawiłe i pokręcone jak świński ogonek....Tylko dlaczego tyle złamanych serc na tym łez padole? Tyle rozwodów, tyle złości, tyle "sierot"....Skąd w nas syndrom "jeża"? Przecież jeżyk nie wie cy ma dostać coś dobrego, czy kuksańca...ale, zanim zostanie "dotknięty", już zwija się w kłębuszek pokazując wszystkie igiełki....Wojtek ma rację - MUSIMY przestać się BAĆ!!!Tylko łatwiej to powiedzieć lub napisać niż wprowadzić w życie. Czy istnieje TAKA miłość jak Wojtka i Anki. TAK!!!Mam takich sąsiadów...są już małżeństwem i maja synka.Oboje "po przejściach". Czy ja bym się "odważyła" otworzyć na taką miłość poprzedzoną wirtualną znajomością? Nie wiem...syndrom jeża....itd...Niestety, najłatwiej przychodzi nam "zamykanie się" w czterech ścianach i "otwieranie się" na FB. Mam tylko nadzieję, że TO "otwarcie" na FB zaowocuje rzeczywistym otwarciem na ŻYCIE!!!!Czasami rzeczywiście wystarczy, po prostu wyjść z domu... Nie bać się wyjść do kina, czy do kawiarni. Każdą podróż zaczyna.....pierwszy krok!!!Renatka!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-58336083038312566622012-04-14T09:45:13.838+02:002012-04-14T09:45:13.838+02:00Andrzeju, bardzo ciekawy temat. Ja też miałem taką...Andrzeju, bardzo ciekawy temat. Ja też miałem taką miłość. Spotkalismy się dopiero po miesiącu korespondencji i telefonów. To było to, ale ja to zaprzepaściłem. Sam nie wiem dlaczego. Jakąś miałem depresję i na "parapetówie" u kolesia przespałem się z inną. Ona się o tym dowiedziała od koleżanki i koniec. Tęsknię za nią ale ona nawet nie chce słyszeć o mnie. Zawiodłem i bardzo tego żałuję.<br />Powiedz mi Andrzeju jak mógłbym ją przebłagać. To ona była moją połówką z jabłka. Powiedz Andrzeju Rodan w swej mądrości jak ponownie się do niej zbliżyć zeby mi wybaczyła???????????<br />KAZAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-64345992131242213352012-04-14T08:55:01.902+02:002012-04-14T08:55:01.902+02:00Andrzejku, jasne, ze takie rzeczy sie zdarzaja, ma...Andrzejku, jasne, ze takie rzeczy sie zdarzaja, maja miejsce. Tylko czy to jest milosc, czy moze fascynacja, ukladanie sobie we wlasnej wyobrazni obrazu kogos z drugiej strony monitorka. W taka osobe zaklinamy wszystkie nasze zachcianki, marzenia, wyobrazenia, ktore wczesniej czy pozniej weryfikuje real. Owszem, moze zweryfikowac pozytywnie, ale to juz nie ma nic wspolnego z osobami klepiacymi w klawiaturke... Znajomosc w sieci, to znajomosc "od konca". Wrealu jest tak, ze najpierw zwracamy uwage na phisis czlowieka, zapach, sposob wyslawiania sie, patrzymy w jego oczy, w sieci zas- poznajemy najpierw wnetrze- sila rzeczy opierajac sie na nie zawsze prawdziwym obrazie budowanym przez nasza wyobraznie i kreaitwnosci poznawanego osobnika. Dopiero pozniej, zaczynamy rozmowy telefoniczne i w koncu umawiamy sie, by zobaczyc sie po raz pierwszy. No chyba, ze ktos preferuje cyberseksik :)<br /><br />Mariusz P.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3318693578158380147.post-91548700726427101272012-04-14T07:30:22.972+02:002012-04-14T07:30:22.972+02:00Guru, wzruszyles mnie tym tematem o milosciach. Ma...Guru, wzruszyles mnie tym tematem o milosciach. Masz serce i potrafisz patrzec w serce. Zawsze przypuszczalam ze to co piszesz to poza taka twoja maska, a teraz pokazales swoje prawdziwe JA. I ja to cenie ze sie nie bales odkryc. KOCHAM CIE!!!!<br />Napisze do ciebie na privfb. Odpiszesz. Chcialabym osobiscie poznac mezczyzne ktorego od dawna podziwiam.<br />Twoja Fanka z WarszawyAnonymousnoreply@blogger.com