Zainteresowanych moimi książkami o tematyce historiozoficznej, religijnej , antyklerykalnej - informuję, że wystarczy kliknąć w link "KSIĄŻKI ANDRZEJA RODANA - OFICJALNY DYSTRYBUTOR" znajdujący się pod tytułem bloga, aby zapoznać się z tytułąmi i tematyką poszczególnych prac. Ale ad rem.
W moim blogu w pierwszej części tematu „Zbrodnie Kościoła” zadałem pytanie: Gdzie był wówczas Bóg?! Gdzie była Matka Boża i jej Syn?!
Księża, funkcjonariusze Pana Boga, mają na ten temat wypracowane formułki. W lipcu 2007 roku wydarzyła się tragedia. Autokar jadący z polskimi pielgrzymami z La Salette (zwiedzali sanktuaria Matki Boskiej w Europie) wpadł w trzydziestometrową przepaść we francuskich Alpach koło Grenoble. Zginęło 26 osób, 24 odniosły poważne obrażenia. Autobus spłonął. Połowa z pielgrzymów została tak spalona, że identyfikowano ich przy pomocy badań DNA. Podczas mszy żałobnej wikariusz generalny Biskupa Polowego powiedział: „Jechali po to by spotkać Boga. I oni go znaleźli, on wyszedł im na spotkanie. Oni są w niebie i chwała Panu, że w ten czas powołał ich do siebie...”
Chwała Panu?! To chyba jakiś ponury żart?
Pątnicy modlili się w sanktuariach maryjnych, pielgrzymka miała charakter nad wyraz religijny, a mimo to okrutny Bóg powołał ich do siebie? Dlaczego? Przecież tam były również małe dzieci!
Gdzie wówczas była Matka Boża Częstochowska, Matka Boża Fatimska, Najświętsza Panienka z Lourdes, Matka Boża z Medjugorie, Matka Boża z Zeitun czy nawet ta, z której sanktuarium pielgrzymi wracali i do której się modlili - Piękna Pani z La Salette?
Gdzież one były?! Na dyskotece? W supermarkecie? Na ploteczkach u Matki Teresy? Gotowały obiad Najwyższemu?
W ciągu ostatnich czterech lat to już trzecia wielka katastrofa pielgrzymki w drodze do lub z sanktuarium maryjnego. Wrzesień 2005 r. – dziewięciu maturzystów z Białegostoku oraz dwaj kierowcy autobusu wiozącego ich na pielgrzymkę do Częstochowy. Spłonęli żywcem. Zginął też kierowca tira, z którym zderzył się pojazd z pielgrzymami. Czterdzieści dziewcząt i chłopców zostało rannych.
Chwała Panu?!
Czerwiec 2002 r. – nieopodal węgierskiego jeziora Balaton zginęło 20 polskich pielgrzymów do Medjugorie. Trzydzieści osób doznało poważnych obrażeń.
W sumie prawie sześćdziesięciu zabitych, rozmodlonych pątników i znacznie więcej rannych!
Chwała Panu?!
Bóg tak chciał?!
Bóg ma chyba niezdrowe poczucie humoru!
A gdzie był wtedy Wszechmocny? Miał kaca? Jest leniuchem i po prostu mu się nie chciało zmienić losu nieszczęsnych pielgrzymów? A może po prostu jest już zmęczonym starcem i uciął sobie poobiednią drzemkę?
A MOŻE BÓG JUŻ DAWNO NIE ŻYJE, ALE KLER ZATAIŁ TEN FAKT PRZED WIERNYMI?!
To lektura pasjonująca, klarowna, porywająca, wstrząsająca. Dzieła Andrzeja Rodana czytam od lat, ale to co pisze na swoim blogu można określić jednym zdaniem „nie do wiary!”. Rodan od dawna funkcjonuje jako surowy, bezkompromisowy krytyk Kościoła i jego zakłamanej historii i bardzo dobrze się stało, że na własnym blogu w sposób przystępny dla każdego, a nie tylko intelektualisty, wyjaśnia pokrętne, przerażające kłamliwe karty Kościoła rzymskokatolickiego. To co pisze Rodan jest z pewnością niewygodne dla Episkopatu, bluźniercze dla kleru, ale świadczy o intelektualnej odwadze autora.
OdpowiedzUsuńZnajoma z FB pozdrawia bardzo serdecznie
Nic dodać nic ująć. Autorka poprzedniego wpisu b. dobrze oddała to co myślą o Rodanie jego zagorzali fani. Jestem pierwszy raz na jego blogu powinien on być lekturą dla wahających się. Przeczytałem wszystkie posty od dechy do dechy. Szczera prawda!!!!!
OdpowiedzUsuńPssst! Powiem tylko szeptem: dni krk są już policzone, a oni dobrze o tym wiedzą, więc chcą się jeszcze nachapać ile wlezie, ale i ten Maybach to niedługo komuś gardłem wyjdzie, a i te jego judaszowe wysługusy o suchy chleb i wodę żebrać będą, i to bardzo szybko, bo już za dwa lata!
OdpowiedzUsuńDavid
He, he, he skąd o tym wiesz? Dobrze by było, ale na razie nie ma szans żeby Krk padł. A szkoda! Rydzyk też się dobrze czuje. A szkoda!
OdpowiedzUsuńW tego typu rozważaniach odnośnie wypadków autokarów z pielgrzymami zapominamy o roli Nieprzyjaciela. Czy taki autokar nie jest łatwym kąskiem dla szatana? Dzięki takiemu wypadkowi może zasiać ziarno niewiary u wielu ludzi (media od razu to rozgłośnią) - zbierze swoje żniwo i jak widać w powyższym poście dość skutecznie wzbudzi niechęć do Boga. Oczywiście od razu może pojawić się stwierdzenie, że przecież Bóg powinien chronić tych, którzy są Jego sługami przed Nieprzyjacielem. Ale czy wyjazd na pielgrzymkę, zapalenie świeczki i głośne dewocyjne śpiewy świadczą o prawdziwej pobożności? Bodajże w jednym z odcinków "Rodziny Soprano" główny bohater przystępuje do Komunii Świętej, kiedy to w tym samym czasie na jego zlecenie, jego ludzie, mordują jego wrogów. Czy ta pozorna pobożność czegoś nam nie przypomina? W naszym kraju to przecież zjawisko nader powszechne.
OdpowiedzUsuńCzy ludzie ci z pielgrzymek mają ochronę przed Nieprzyjacielem, czy też ich wiara była powierzchowna? (słynne anegdoty o tonach prezerwatyw po pielgrzymkowych spotkaniach...)
Sam byłem w Częstochowie jako maturzysta i większość mojej klasy nie jechała tam, aby zbliżyć się do Boga, czy zyskać Oświecenie, jechali tam żeby po prostu się najebać tanim winem w drodze powrotnej, jechali na wycieczkę, ja też wówczas nie miałem szczytnych intencji, co oznacza że mogłem być narażony na działanie Nieprzyjaciela (na przykład: pokusa rozproszenia kierowcy autobusu, zrobienie mu jakiegoś "numeru", odwrócenie uwagi... A potem bach - wypadek, diabła uśmiech od ucha do ucha... wiadomości w telewizji...)
Nie odczytujmy tego jako kary, po prostu nie mówmy, że zginęli w tych autokarach święci ludzie, a nawet jeśli to Bóg tak nie chciał. Tak chciał szatan.
Żeby jednak nie kończyć tak subiektywnie - osobiście sam zastanawiam się nad innymi wypadkami, a mianowicie katastrofami żywiołowymi, jak ta ostatnia w Japonii. W tym przypadku Boga nie rozumiem, co nie oznacza że w Niego nie wierzę (swoją drogą jakie to znaczące, że próbujemy być bogami, a trzęsienia ziemi i tsunami nie jesteśmy w stanie przewidzieć i ewakuować ludności...)
I na koniec jeszcze jedno pytanie: jaka jest różnica między antyklerykałem, a ateistą? Jeśli jest to w tym blogu jej nie widzę.
Życzę więcej pozytywnych postów, tak pozytywnych jak ta nowa ładna szata graficzna. + Elo.
Ciekawa lektura bloga i ciekawe komentarze. Ten ostatni trochę odmienny ale przez to też interesujący. Panie Andrzeju, dlaczego pan nie da tego na facebooku? Byłoby więcej odbiorców i mozliwość dyskusji z komentującymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, sciskam dłoń i życzę dalszych sukcesów literackich.
Rymkiewicz
Rodan jesteś blóźnierca i kłamca. zlikwidować ten blok z oszustwami antyreligijnymi. Ten co tu piszą jest wrogiem naszego Kościoła Świętego.
OdpowiedzUsuńJesus! Jeśli to był Twój pomysł, aby zmienić tło z czerwonego na autrostradę której nie widać, a która kojarzy się z reklamą jogurtu to masz najgorszy gust na świecie! Co to jest?! Czytać nie można, bo kłuje w oczy.
OdpowiedzUsuńLane Mire
~20 marca 2011 21:31 ANONIMOWY
OdpowiedzUsuńSam się zlikwiduj.
Lane Mire
~NemezisEgo: jaka jest różnica między antyklerykałem, a ateistą?
OdpowiedzUsuńAntyklerykał brzydzi się kościołem i go zwalcza, a ateista tylko nie wierzy w boga.
Ateista, czy antyklerykał pisze "Bóg" z dużej litery, a ty z małej. Trzeba okazać Nieistniejącemu trochę szacunku. Endrju, pisz tak dalej, przypominaj, nauczaj, radź!
OdpowiedzUsuńLane Mire, a mnie się tło podoba. Jest bardziej czytelne. Zresztą nie chodzi o tło, tylko o to co Rodan mądrze pisze. Wchodzę tu nie dla tła tylko po jego lekturę.
Lane Mire, widzę że też jesteś na fejsbuku. Pozdrawiam. Namów Rodana, ze dał to na fejsie. Niech poczytają!!!!
OdpowiedzUsuńTreść treścią, ale trochę wkurzające, gdy muszę kopiować do edytora tekstu, aby przeczytać co napisał, bo przeszkadza mi w tle rzucające się w oczy tło.
OdpowiedzUsuńO nic Andrzeja Rodana nie będę prosić. Ufam, iż doskonale zdaje sobie sprwę z tego, że na blogspota wejdzie mniej osób niż na FB. Jego wybór.
Lane Mire
PS Ten kto pisze 'BÓG'z małej litery jest bluźniercą. Należy z góry założyć, jeśli nie że jest ateistą, to chociaż antyklerykałem.
Lane Mire: A ja Rodana czytam i podziwiam. Tło mi nie przeszkadza. A na fejsie admini tego nie dadzą bo "bluźniercze". No i chyba za długie na FB. Od tego jest blog. Rodan wie co robi! On sprawnie myśli!
OdpowiedzUsuńAntyklerykał nie zwalcza Kościoła. Jak sama nazwa wskazuje ideą antyklerykalizmu jest dążenie do świeckości państwa a także do tego, by żadne Kościoły nie narzucały swojej nauki i nie zawłaszczały przestrzeni publicznej. Nie oznacza to więc z definicji walki z religią ani z Kościołem.
OdpowiedzUsuńRodan walczy! bede zagladal jakie sa komentarze po informacji na fejsie. Mogą byc ciekawe. Pisz nowaą książkę i wracaj na FB. Czekamy.
OdpowiedzUsuńWlodek
Ludzie pielgrzymują i giną.Zastanawia mnie to,że szukają swojego boga tak daleko,a przecież on jest bardzo blisko,wewnątrz nich.To jest ta cudowna energia,którą wszyscy mamy wewnątrz siebie,ale tylko CI NIELICZNI pragną ją poznać i poznają.Dzięki TYM WSPANIAŁYM WYJĄTKOM prawdziwa duchowość jest kultywowana.Nie żal mi pielgrzymów,zginęli przez swoją gnuśniość i niewiedzę.
OdpowiedzUsuń"Antyklerykał nie zwalcza Kościoła" A niby co?
OdpowiedzUsuńSamo słowo "anty" i gr. klerikos, "mający władzę religijną" - ideologia wroga wobec klerykalizmu, krytyczna wobec przywilejów lub władzy kleru.
Jak ktoś jest WROGI to zwalcza.
Lane Mire
PS Andrzej nie pisze, przecież bluźnierczych rzeczy. Jak fakty mogą być bluźniercze?
Mylisz antykościelność z antyklerykalizmem. To dwie różne pod względem definicji postawy. W praktyce często występują razem, ale nie zawsze. Bo też nie każdy Kościół należy wiązać z klerykalizmem.
OdpowiedzUsuńJest takie pojęcie w słowniku języka polskiego jak antykościelność ?!
OdpowiedzUsuńLane Mire
..... heh.... fajnie dyskutujecie i szukacie etykietek.... a co z tym, który pija z bogiem (z małej litery, bo to funkcja nie imię), a jednocześnie nie uznaje Jego samozwańczych faktorów na ziemi.... handelek boskością, od samego zarania był niezłym biznesikiem, a religie powstawały z bzdurek, które sprytny marketing podnosił do rangi sacrum.... marketing, albo prymitywna polityka... bo i już wówczas takowe miały miejsce.... pierwotne, prymitywne plemiona, czciły kamory postawione na miejscu pochówku zabitych w walce o przywództwo, kiedy zabójcę spotkał ten sam los z ręki poplecznika zabitego.... inaczej mówiąć, pierwotny scenariusz poczynań z Krakowskiego Przedmieścia... oby finał był inny.... bóg się zasmiewa do łez z tych religijnych bzdetów, lub kiedy upija się refleksyjnie, głeboko nad tym się zaduma.... nie brak Mu obiektywizmu i czasem podziwia spryt faktorów.... mawia, że gdyby miał ochotę na taki interes i pochandlowałby swoim istnieniem, to zapewne zatrudniłby taką kadrę menadżerską.... a Andrzejowi odpowiem na jego pytania... bóg był, ale nie zajmuje sie takimi pierdołami.... dał nam wolną wole i zrzekł się odpowiedzialności za nas.... woli chadzać ze mną na balety i opowiadać dowcipy o papieżach, kardynałach i innych cwaniakach sprzedajacych za grubą kasę Jego istnienie..... to jak z tymi etykietkami?..... ateista czy antyklerykał?.... ;) ...
OdpowiedzUsuńmisio_pacyfka
bliżej deizmu ? może ?
OdpowiedzUsuńLane M.
.... heh.... o ile deizm to odmiana pluszu.....
OdpowiedzUsuńmisio_pacyfka
Mam te same odczucia od chwili kiedy mój brat zginął, bo jakiś ch..j wymusił mu pierwszeństwo na drodze - został tu jego maleńki syn....
OdpowiedzUsuńoboje byli zrośnięci dupami....
Chwała Panu???!!!!!!
Ku...wa jego pier....ona mać
Alex
Na wojnach i w bratobójczych walkach zginęło miliony ludzi. Gdzie był wtedy Bóg? A holocaust, wojny krzyżowe, palenie "czarownic"? To długa wyliczanka. W Boga wierzą martwe umysły, które szukają pociechy na tym drugim, lepszym świecie. Jak on ma być lepszy jak tam podobno rządzi ten niesprawiedliwy i krwiożerczy Bóg? Andrzej dziękuję Ci!!! Dałem Twój blog do czytania wnukom. Nie mogli się od niego oderwać. Czytali wszystkie posty z wypiekami na twarzy. Ten Bóg chyba nie ma co liczyć na młodzież.
OdpowiedzUsuńTa młodzież jest inna niż ta od dziadka. Wierzy w Boga. Chodzi do Kościoła. Modli się. Niech Rodan wypisuje te bzdury chociaż przyznaje sprytnie dobiera przykłady. A nich napisze o cudownych wyleczeniach o łaskach Boga na ludzi, o Boskiej pomocy. Nie napisze bo mu to zepsuje jego koncepcje. Mozna nie wierzyć ale poco pisać książki, które obrazają wierzących. Rodan widzi tylko jedną strone medalu a nie chce widzieć drugiej. Pisze niestety przekonująco i przez to jest groźny.
OdpowiedzUsuńWierzący.
Pisze i bardzo dobrze !!!! Niechaj pisze !!!
OdpowiedzUsuńLudzie są różni - ale są RÓWNI i mają prawo wyboru i to jest cudowne ;)
Nie ma przymusu czytania Rodana ;) Nie każdy może być odbiorcą tego rodzaju literatury, zwłaszcza jak ktoś ma coś z rycerza... zakuty łeb...
Alex
..... każdy może miec swojego wymyślonego przyjaciela.... to jest nawet fajne, jesli sami go sobie wymyślimy... kiedy jednak bezrefleksyjnie wierzymy w onego, wymyslonego przez innych i przyjaźnimy się z nim ich przyjaźnią.... nie czujecie, ze jest to jakby lekko chore, ułomne?.... to tak, jakby kochać kobietę miłoscią innego faceta i kontentować się jego radościami, których z nią doznaje.... czasami mam wrażenie, że obserwuję pokaz zbiorowego wprawiania w wirtualny orgazm, stymulowany wysublimowanym rodzajem emocjonalnej pornografii, odartej z osobistego kontaktu.... nie chcę oceniać, ale wydaje misiem, że to tak intymne, iż nie uchodzi bawić się w tej kwestii w swoisty ekshibicjonizm i epatować świat swoim orgazmem.... czyli wynosić kwestie swojej wiary, po za swój intymny świat.... ;) ......
OdpowiedzUsuńmisio_pacyfka
Do Wierzącego. Już Ci Alex napisał, że nie ma przymusu czytania Rodana. Nie musissz wchodzić na jego blog, nie musisz czytać jego książek i nie musisz mu proponować tematy do pisania o bzdurach nawróceń, o cudach i wyleczeniach z łaski Boga. Nikt ci nie zabrania wierzyć w bajki, ale jeśli sie tu znalazłeś na tym blogu to szanuj opinie innych. Właź z powrotem do jak napisał misiopacyfka swojego intymnego świata i nie wyściubiaj z niego nosa.
OdpowiedzUsuńKuba
A jak "Wierzącego" sumienie rusza i chce się dowiedzieć jak to jest naprawdę? Niech wchodzi, niech czyta, niech się uczy tylko niech nie komentuje.
OdpowiedzUsuńKrystyna
To dziwne, że na blog Rodana pchają się ludzie z drugiego bieguna. Czytają i nic nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć spraw, które autor podaje. Krystyno i Kubo macie rację.
OdpowiedzUsuńobok wielkiej literatury polecam też malutką, a może nawet spotkanie... http://www.facebook.com/event.php?eid=136327713104362
OdpowiedzUsuńRozumiem, że wielka literatura to Rodan. Zgadzam się. Chciałam zobaczyć też te "malutką", ale twój link się nie otwiera.
OdpowiedzUsuńKatarzyna
Wypadki były i są. I jest to udowodnione. Ale gdzie są te cuda obiecywane przez Boga i jego przydupasów? Tylko w książkach hagiografów. Rodan odbrązawia ten mit tworzony przez 2 tysiące lat. I za to mu chwała, chociaż życia nie ma przez to łatwego. Ja jego książek nie mogę dostać w żadnej księgarni. Dlaczego?
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że przez internet musisz zamówić. Szkoada.
OdpowiedzUsuńLane
Lane, ale przez tą jego księgarnię internetową masz Rodana z dostawą do domu. Ja tam kliknąłem na górze bloga i wybrałem "Życie erotyczne papieży". Mocne. Facio się napracował nad tym widać po bibliografii na końcu ksiązki.
OdpowiedzUsuńTeż to czytałem. Trudne w odbiorze ale rewela! Rodan to gigant! Wolę go niż Deschnera. Pisze dla ludzi!
OdpowiedzUsuńJa też wolę Rodana. Pisze mądrze, ale przystępnie, zrozumiale, nie wydziwia. Ma wiele do powiedzenia i robi to świetnie!!!!!!! Podziwiam jego znajomośc tematu i erudycję!!!!! Trudno z nim dyskutować bo dokładnie dokumentuje fakty.
OdpowiedzUsuń...a ja wam powiem, że lubię RODANA. Z rydzyka się śmieję, bo jego następna rola będzie dokładną przeciwnością dzisiejszej :) Jeśli ktoś Imię Moje w usta wkłada, aby wykorzystać innych, to niechaj się nie zdziwi, jak jego zepsuty język zgniłą ziemię lizać będzie w świętej nadziei ukojenia wielkiego którego notabene i tak nigdy nie dozna. Do obrońców fałszu: zastanówcie się zawczasu, po której stronie stoicie, bo koniec tej szopki już blisko!
OdpowiedzUsuńpodpisano: JHR
JHR powiem ci, że też lubię RODANA a czasem nawet go UWIELBIAM. Otworzył mi oczy na wiele spraw o których wcześniej nie miałam pojęcia. Teraz fałsz jest w odwrocie ale nadal w małych umysłach przeważa. Klepią paciorki, latają do kościoła jak do teatrzyku lalek z gipsowymi figurkami To naprawdę jest szopka.
OdpowiedzUsuńLFH
Z wielką ciekawością czytam blog Andrzeja Rodana, jak i zresztą jego książki,których mam sporo, choć do kompletu twórczości AR parę tytulów mi brakuje.
OdpowiedzUsuńCalość skwituję jednym zdaniem
Uważam,że ksiażki tegoż autora powinny się znaleźć na licie obowiązkowych lektur,po to by ludzie mieli prawo wyboru.
Która z tych dwóch "PRAWD" jest ta wlaściwa.Bo do tej pory jednak jedyną objawioną ( nie wiem przez kogo?)"prawde" narzucaja nam ludziki w sutannach.Ale czy ona jest rzeczywiscie jedyną??
Każdy ma prawo wyboru ,dlatego ja osobiście wole "prawde" jaką objawia nam RODAN
AMEN
ED
Twórczość Rodana obowiązkową lekturą w seminariach duchownych. I to będzie koniec Kościoła!!!!!!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się. Andrzej Rodan w seminariach?! To byłaby rewolucja w Kościele. A może książki Rodana sprzedawane przed Radiem Maryja i rydzykową telewizją? Mocherków odwiezie pogotowie a Rydzyk przestanie liczyć kasę. Ciekawa jestem czy kościelni czytają Rodana? No chociaż jego blog. Rodan tak trzymaj! Jesteś wspaniały!
OdpowiedzUsuńLudzieńki - czy to tak wazne,żeby upierac sie przy definicjach ? Czasem mam wrazenie ze dyskusja schodzi n/tem dzielenia wlosa na czworo i dokladnych wyliczen ile diablow sie zmiesci na główce szpilki. Nam najbardziej( o ile sie nie mylę?) chodzi o rozdzial kosciola od panstwa, o nie dopuszczanie kosciola do polityki, o zabranie mu wplywow na nauczanie i grabież naszego majatku. Jezeli ktos ma taka wole - niech wierzy, niech chodzi do koscioła, niech sam płaci za swoją tam przynaleznosc i niech to będzie prywatną - intymna sprawą każdego człowieka. Nie zajmujmy sie pierdołami, tylko pomyślmy, jak wymóc na rzadzie świeckośc panstwa.
OdpowiedzUsuńGrazyna; jak wymóc na rządzie świeckość państwa? To jest niemozliwe. Rząd pod tym względem jest nieprzemakalny jak podpaski Always. Zmienić rząd? Na jaki?
OdpowiedzUsuńUrsz.
Urszula ?-(takie mam 2-gie imię!) Oczywiście ,że samym gadaniem, nawet najmadrzejszym nic nie zdzialamy. Gadamy o tym, o czym doskonale wiemy i czytamy i nie musimy wzajemnie sie przekonywać. Ale przypomnjcie sobie jakimi malymi kroczkami zmuszono rzad do zmiany stanowiska np.w sprawie poprawy warunkow zwierząt. Bylo mnóstwo róznych akcji, apeli, list i lobbowania na rzecz zmiany przepisow i powoli, ale idzie ku lepszemu. Ja wiem, ze to zupelnie inna sprawa, wiem, że niesamowicie trudna, wiem, ze to mur trudny do rozbicia, ale jest to mozliwe !Nas na tym blogu jest garstka, ale naprawde sa ogromne rzesze ludzi tak samo myślących jak my , którym tak samo jak nam, przeszkadza obecny stan rzeczy. Wielu z tych ludzi raz po raz traci nadzieje i zaufanie do "obiecywaczy", serwujących nam "slodkości" przed wyborami.I Wy i ja wiem, ze to nie będzie szybki proces- to nie rewolucja, ale powinniśmy stawiac odważne żądania, podpisując sie pod postulatami, nie czekając z nadzieją na nowe wybory, naiwnie licząc na zmiany.Bez naszej stanowczej postawy za cholere nic się nie zmieni.Zblizają sie wybory - macie kandydata ?- ja - nie!Znowu wybór lepszego zła.Znowu będą nas mamić obietnicami.A kto odwazył sie pójść na zebranie w SLD - i wygarnąć im , co sie o ich dzialalności myśli - ja bylam i zjechalam ich po calości! Nie czekajmy - samo sie nie zrobi ! Grażyna (wilk)
OdpowiedzUsuńNowe "rewelacje" w sprawie Komisji Majątkowej.Orzeczenie sadu stanowi, że nieslusznie podarowane mienie kościolowi, nie bedzie skutkowac "reklamacjami' w stosunku do kościoła, lecz pokrzywdzeni moga sie domagac odszkodowania z kasy panstwa - czyli naszej, co oznacza,że kościół dostaje dwa razy, - raz nieslusznie, ale to mu nie bedzie odebrane, lecz zaplacimy to odszkodowanie znowu z własnej kieszeni.Nie wiem,czysa szanse zaskarzenia tego orzeczenia, ale marzy mi sie Strasburg.No i odpowiedzmy sobie na pytanie, czy siedzenie z zlożonymi rekami i popsioczenie daje efekty ?
OdpowiedzUsuń