środa, 29 maja 2013

OSTATNIE TANGO ANDRZEJA RODANA


ANDRZEJ RODAN – GOREJĄCE SERCE POLSKIEJ LITERATURY
(wywiad miesiąca)
z pisarzem rozmawia Krystian Pomorski

 

ANDRZEJ RODAN, pisarz, filozof,  historyk, publicysta.
Nakłady jego czterdziestu siedmiu dotąd opublikowanych książek (powieści oraz historiozoficzne) przekroczyły 3 miliony egzemplarzy. Wydawany także za granicą.
Obszerne fragmenty dwóch powieści znalazły się w niemieckiej antologii polskiej literatury współczesnej obok takich tuzów jak Witold Gombrowicz, Jarosław Iwaszkiewicz, Jerzy Andrzejewski, Stanisław Dygat, Roman Bratny, Witkacy.
Biografia Rodana znajduje się w czwartej edycji wydanego przez Polską Agencję Prasową –PAI: „KTO JEST KIM W POLSCE – Who Is Who” (str. 796) wśród nazwisk trzech tysięcy najbardziej znanych Polaków.
Znajduje się również w leksykonie najbardziej znanych pisarzy świata w brytyjskim „Cambridge Who's Who” (str. 983).

Krystian Pomorski: Piękny ma pan ten ogród, jak dżungla. Gałęzie pachnącego bzu prawie wchodzą na taras. Często pracuje pan w ogrodzie?
Andrzej Rodan: Od świtu do zmierzchu! Jem hamburgera i ględzę na laptopie. A laptop kopie i krzyczy na mnie, jeśli jakaś scena mu się nie podoba… Ale przejdźmy do konkretów!
Krystian Pomorski: OK! Jest Pan pisarzem mocno kontrowersyjnym, wzbudzającym wielkie emocje, jak  napisano w „Angorze”: „Rodana można albo kochać, albo nienawidzieć! Innej możliwości nie ma” Taki obraz znamy z pańskich książek, filmów dokumentalnych z pana udziałem, bloga „Świat według Rodana” oraz czterech facebookowych fanpejdżów. Zaiste bogatą ma pan biografię. Czy to nie powoduje zawrotu głowy? Jaki naprawdę jest Andrzej Rodan?
Andrzej Rodan: Normalny, kurwa, normalny! Napisałem 47 książek, dwie czekają na druk, około tysiąca artykułów w prasie krajowej i zagranicznej. Byłem robotnikiem,studentem, żołnierzem, muzykiem, doktorantem na wydziale filozoficzno–historycznym, dziennikarzem, dyrektorem, redaktorem naczelnym. Nie siedziałem tylko, nie kradłem i nie żebrałem. Poza tym robiłem dużo głupich rzeczy i nigdy tego nie żałowałem. Moje życie opisałem w „Autobiografii”wydanej w 2010 roku. Aha, aha, zapomniałbym: potrafię powiedzieć „kurwa”, „odpierdol się” a i inne wulgaryzmy też są mi dobrze znane, ha ha ha!.
Krystian Pomorski: Jest pan nazywany przez swych fanów: Apostoł Prawdy, Wyzwoliciel Umysłów, Guru, Mistrz, Prorok, Gorejące Serce Umiłowanego Przywódcy, Mesjasz Ateizmu, Wirtuoz Pióra, Legenda Polskiej Literatury, Pierwszy Cyngiel Rzeczypospolitej, Pisarz, Który Oświeca Umysły itd. itp. Jak pan się czuje z tymi przydomkami?
AndrzejRodan: To miłe, ale jest w tym wiele przesady i należy traktować z przymrużeniem oka. To jest jakaś fajna forma wspólnej zabawy, podobnie jak z moim zdjęciem, które ktoś przerobił na gorejące serce, ha ha ha. Jednakże zdarzali się i nadal się zdarzają ludzie piszący o mnie nie najlepiej, a nawet próbujący mi na swój klerykalny sposób ubliżać. Są to  z reguły reprezentanci „jedynie słusznej religii”, katoliccy talibowie zabawiający się w inkwizytorów, którym nieo dpowiadały treści zawarte w moich postach i książkach. To są Ci, którzy nie lubią Arabów, Żydów, Murzynów, ateistów. Nazywano więc mnie „durniem”,„kłamcą”, „padalcem”, „tumanem przewrotnym”, „kutasem złamanym”, „baranem” itp.
Krystian Pomorski: Oglądałem film w reżyserii pańskiego syna, Pawła pt. „Mama, Tata, Bóg i Szatan”. Jest pan tam postacią wprawdzie bardzo dowcipną, ale cyniczną.
Andrzej Rodan: Ten film zdobył 19 głównych nagród na krajowych i zagranicznych festiwalach. Ja na jednym z nich zdobyłem nagrodę za „woodyallenowskie poczucie humoru”. Czy jestem cyniczny? No cóż, cynizm to moje drugie imię. Takim mnie widział w tym filmie reżyser i takim byłem jako aktor. Wystąpiłem też w drugim filmie Pawła „Agnieszki tu nie ma”. Teraz kręcą film biograficzny o mnie. Staję się aktorem Pawła, jak u Felliniego Giulietta Masina, a u Bergmana Harriet Andersson, czy Liv Ullman, ha ha ha!
Krystian Pomorski:   Napisał pan kilkanaście książek, w których przeprowadza krytyczną analizę Kościoła rzymskokatolickiego. Ja osobiście jestem zdegustowany zbyt jednostronnym przedstawieniem historii, chociaż  bardzo cenię sobie Pana prace zawsze oparte na źródłach oraz sławny już cytat: "Gdyby Bóg żył na ziemi, ludzie wybijaliby mu szyby". Dlaczego?
Andrzej Rodan: Bo to właśnie religia jest bazą dla ślepoty poglądów, bezlitosnego dogmatyzmu, nietolerancji i bigoterii, przebierania wstecznictwa i kłamstwa w rytualne kostiumy. Jest fundamentalistycznym umysłowym wirusem. Miłuj bliźniego swego –znajdujemy i w Starym jak i w Nowym Testamencie.  Chrześcijanie klepią tę formułkę nie za bardzo stosując się do niej. Albo „Nie zabijaj!”. Owe boskie przykazania zostały już dawno złamane przez papieży oraz ich najpierw krucjatową, a potem inkwizycyjną sforę. To oni gloryfikowali w imię Boga morderstwa, okrucieństwa, palenie ludzi na stosach, polowania na czarownice i inne irracjonalne szaleństwa sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. I o tym właśnie piszę w mojej kilkutomowej „Kryminalnej historii Kościoła”, bo religia jest sprawą zbyt poważną by oddać ją w ręce papieży! A wracając do cytatu. Cytaty z moich książek i sentencji swobodnie krążą po necie rzadko z podaniem źródła. Niedawno jedna z moich byłych znajomych dała coś bodajże z portalu „Te myśli”. A to była moja sentencja: „Gdy ktoś nie docenia twojej obecności – daj mu odczuć jak to jest bez ciebie!” Oczywiście portal nie podał autora. 
Krystian Pomorski: Ale pańskie książki, a szczególnie „Czy Bóg istnieje?”, to właściwie bezpardonowy atak na religię w kraju jednak w większości katolickim. Skąd tyle nieuzasadnionej agresji? Czy nie można odnaleźć jakiegoś ugodowego złotego środka?
Andrzej Rodan (śmieje się): Gdyby w tym kraju, podobnie jak w innych zachodnich, zaproponowano katolikom płacenie od pensji, czy emerytury jakiś procent na rzecz Kościoła – to okazałoby się, że Polska jest krajem ateistów, ha ha ha. Ja nie atakuję religii tylko samozwańczych funkcjonariuszy pana Boga. Jestem tolerancyjny. Mówi pan złoty środek? Coś takiego nie istnieje w literaturze, bo wtedy będą to problemy torreadora, który nie lubi zabijać byków. W mojej wsi Mokre Pyski, chłopy mówią w takowych przypadkach: będziesz za słodki – połkną cię, będziesz za gorzki – wyplują. Moje książki mówią o przestępstwach, korupcji, perwersjach, bogactwie i władzy absolutnej papiestwa. To przecież nie ja, ale papież Leon X powiedział: „wiadomo jest, ile my i nasi zawdzięczają baśni o Chrystusie!”.
Krystian Pomorski: Skoro już pan wspomniał o Mokrych Pyskach. O czym opowiada Pana najnowsza książka "Świat według fejsbuka, czyli Mokre Pyski atakują!"?
Andrzej Rodan: To nie jest moja najnowsza książka. Najnowszą opublikowaną jest „Świat według fejsbuka – Kazania świętego Rodana”oraz „Pamiętnik Jaćki Bófetowej”, który oczekuje na druk. Obie te książki mówią o Mokrych Pyskach Ta wieś i jej mieszkańcy to jakby przekrój społeczeństwa polskiego z jego wadami, zaletami, fobiami, dążeniami, fanaberiami, marzeniami, pracowitością, nieróbstwem, chaotycznością, otwartym szczerym sercem, bezdusznością, próżniactwem, zbijaniem bąków, z dewizą „Wódka powoli zabija! A komu się, kurwa, spieszy?!”, życiem z dnia na dzień bo jakoś to będzie i poczuciem humoru co to bach, buch, łup, łubudu, ryms, trach, trzask, prask,chrum chrum, mniam mniam, bajery, rowery, damskie swetery, ptaki, szpaki,widelce, kłaki, pisz pan Hiszpan, landzbery po cztery i w ogóle i w szczególe i pod każdym innym względem. Jednym zdaniem: typowo polska nieznośna lekkość bytu..
Krystian Pomorski: Pana najpopularniejsza książka "Życie erotyczne papieży" przez długi czas utrzymywała się na top-listach bestsellerów w całym kraju. Ile jeszcze książek napisze Andrzej Rodan? Czy pana głowa to studnia pomysłów bez dna?
AndrzejRodan: Moją najpopularniejszą książką nie jest „Życie erotyczne papieży” ale był nią mój debiut powieściowy „Okolice porno shopu”. Sprzedano ponad 600 tysięcy egzemplarzy. Natomiast z nowych powieści „Seryjny monogamista, czyli historia w pewnym sensie prawie miłosna” była na top-listach dziewięć miesięcy na pierwszym miejscu. Powieść „Dzikie gęsi” też się tam pozytywnie odnotowała w czołówce. Teraz piszę nową powieść oraz scenariusz filmu fabularnego.
Krystian Pomorski: Pracę przy której z książek wspomina Pan najlepiej,  i dlaczego?
Andrzej Rodan: Mam w komputerze skończoną powieść„Historia pięknej miłości”. Pracę nad tą książką bardzo lubiłem. Traktowałem to jako katharsis, odreagowanie stłumionych emocji i napięcia. Oceniam tę powieść jako nowatorski pomysł w technice pisarskiej. Nie będę o tym jednak mówił, bowiem ludzie fejsbuka nie poparli projektu wydania tej książki. Uznałem to za nóż w plecy!
Krystian Pomorski: Co Pan jeszcze chętnie robi w wolnym czasie prócz pisania?
AndrzejRodan: Dużo słucham muzyki, czytam książki. W wolnym czasie chętnie też piszę, a poza tym również chętnie: kobiety,alkohol i śpiew oraz gorączka sobotnich nocy! Ha ha ha, żartuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz skomentować nie tworząc konta, wybierz NAZWA/ADRES URL albo ANONIMOWY.